Dni największej chwały Skody w Rajdowych Samochodowych Mistrzostwach Świata. Trzy dni niesamowitej walki ludzi i maszyn z najtrudniejszymi warunkami spotykanymi w rajdach płaskich. Trzeciego dnia szef teamu Skody płakał ze wzruszenia. Trzydzieści lat na to pracował i czekał na to. :?
Armin Schwarz i Manfred Heimer zajmują trzecie miejsce w Kenii,
w rajdzie Safari 2001. Zanotowali nawet pierwsze oesowe zwycięstwo dla Skody i chwilowe prowadzenie w rajdzie.
Natomiast druga załoga Skody: Bruno Thiry i Stephan Prevot, po długiej i straszliwej walce (kilkaset km bez wspomagania) odpadają z rywalizacji trzeciego dnia, pod sam koniec rajdu, na ostatnim odcinku specjalnym, na skutek błędu kierowcy, wpadnięcia w olbrzymią dziurę, katastrofalnych zniszczeń samochodu z pożarem włącznie. Pilot doznaje urazu kręgosłupa (po wizycie w szpitalu okazuje się, że na szczęście niegroźnego)
Rajd Safari to omijanie w ostatniej chwili cywilnych samochodów na otwartych dla normalnego ruchu drogach. To stałe asysty śmigłowców. To ponad stukilometrowe odcinki specjalne (rekordowy ponad 120 km!!!), to wielkie dziury na drodze, wielkie kamienie i głazy, przejazdy przez rzeki, 200 - 300 metrowe kałuże, czasem woda i błoto na wysokość maski, czasem wyżej, dziesiątki przebitych opon, urwane koła, urwane zawieszenia, awarie silników i układów przeniesienia napędu. W końcu nawet pękające szyby i rozpadające się karoserie (zwycięzcy rajdu, Tommi Makinen i Risto Mannisenamki mogą mówić o ogromnym szczęściu.) To wszystko pomimo kilkudziesięciu kg wzmocnień w stosunku do "zwykłej" szutrowej specyfikacji danego auta. Dachowania i pożary oraz spotkania z dzikimi zwierzętami: słoniami, żyrafami, antylopami gnu, strusiami.. dopełniają obrazu całości, oto Rajd Safari.
Miłego oglądania najpiękniejszego i najbardziej dramatycznego rajdu. Od kilku lat brakuje go w WRC.
Armin Schwarz i Manfred Heimer zajmują trzecie miejsce w Kenii,
w rajdzie Safari 2001. Zanotowali nawet pierwsze oesowe zwycięstwo dla Skody i chwilowe prowadzenie w rajdzie.
Natomiast druga załoga Skody: Bruno Thiry i Stephan Prevot, po długiej i straszliwej walce (kilkaset km bez wspomagania) odpadają z rywalizacji trzeciego dnia, pod sam koniec rajdu, na ostatnim odcinku specjalnym, na skutek błędu kierowcy, wpadnięcia w olbrzymią dziurę, katastrofalnych zniszczeń samochodu z pożarem włącznie. Pilot doznaje urazu kręgosłupa (po wizycie w szpitalu okazuje się, że na szczęście niegroźnego)
Rajd Safari to omijanie w ostatniej chwili cywilnych samochodów na otwartych dla normalnego ruchu drogach. To stałe asysty śmigłowców. To ponad stukilometrowe odcinki specjalne (rekordowy ponad 120 km!!!), to wielkie dziury na drodze, wielkie kamienie i głazy, przejazdy przez rzeki, 200 - 300 metrowe kałuże, czasem woda i błoto na wysokość maski, czasem wyżej, dziesiątki przebitych opon, urwane koła, urwane zawieszenia, awarie silników i układów przeniesienia napędu. W końcu nawet pękające szyby i rozpadające się karoserie (zwycięzcy rajdu, Tommi Makinen i Risto Mannisenamki mogą mówić o ogromnym szczęściu.) To wszystko pomimo kilkudziesięciu kg wzmocnień w stosunku do "zwykłej" szutrowej specyfikacji danego auta. Dachowania i pożary oraz spotkania z dzikimi zwierzętami: słoniami, żyrafami, antylopami gnu, strusiami.. dopełniają obrazu całości, oto Rajd Safari.
Miłego oglądania najpiękniejszego i najbardziej dramatycznego rajdu. Od kilku lat brakuje go w WRC.
Komentarz